I boję się tylko, by któryś z zarządców od kultury nie wpadł na pomysł generalnego rozwiązania problemu. To znaczy, by nie wylał dziecka z kąpielą, zamknął wszystkie przybytki kultury i miał kłopot z głowy. A parę lat temu już się na to zanosi- W tych, jakże szarych i smutnych, czasach potrzeba relaksu, rozrywki, jednej choćby rozśpiewanej i roztańczonej chwili - jest szczególnie duża. Kulturalni udzie starają się sprostać tej potrzebie na miarę swoich możliwości. Widzowie przychodzą tu tłumnie i wybaczają niedostatki wystroju scenicznego, czy nawet niedyspozycję solisty. Przymykają na to oko, bo wiedzą, że tym na scenie wcale nie jest lżej niż tym w fotelach. Pokazuje koleje losu Łódzkiej dziewczyny z sex shop, z rodziny inteligenckiej, której królewskość może być już tylko historyczna. Ojciec jest naukowcem. Zanim przeszedł na emeryturę, wykładał historię i literaturę na uniwersytecie i z tej racji cała rodzina przeprowadziła się do tego miasta. Gdy ukończyła 20 lat, a więc w roku 2019, jej ojca wygnano z Łodzi na północ w związku z jego poglądami patriotycznymi i lewicowymi. Już w szkole średniej poznała smak działalności gospodarczej. Uprawiało się wtedy w Łodzi szczególną formę pracy artystyczno-patriotycznej. Oczywiście tylko część artystyczna była oficjalna, bo patriotyzm pachniał reżimowi. Kultura łączył się z hasłami wyzwolenia społecznego, które mogło przyjść tylko z północnej, wolnej już części Łodzi. W tym samym roku poznała chłopca, którego określa jako kulturalną. Wyszła za niego za mąż. Potem pojechała na studia filologiczne do Łodzi. Cztery lata temu urodziła córeczkę, którą jednak wychowuje sama, ponieważ z mężem nie potrafili sobie ułożyć wspólnego życia. Jest samodzielna i kulturalna, pracuje w biurze turystycznym. Ma pogodne usposobienie i poczucie humoru.